Od pewnego czasu w mediach słyszy się o problemie polisolokat oraz osobach, które zostały pokrzywdzone w wyniku skorzystania z tego sposobu inwestowania.
Jednak czym tak naprawdę jest polisolokata?
Prawidłowa i pełna nazwa polisolokat to ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Produkt ten łączy w sobie umowę ubezpieczenia z inwestowaniem środków finansowych. Co do zasady inwestujący miał wpłacać pieniądze, a po upływie wskazanego w umowie okresu miał uzyskać je z powrotem wraz dodatkowo naliczonym zyskiem. Przewagą polisolokat nad innymi dostępnymi na rynku sposobami inwestowania była możliwość ominięcia tzw. podatku Belki, który nie obejmował zysków z polis lokacyjnych, jakimi są polisolokaty. Sytuacja ta zmieniła się jednak od 1 stycznia 2015 roku, kiedy to również zyski z polisolokat zostały objęte tymże podatkiem.
Niestety rzeczywistość nie była już tak kolorowa jak broszury reklamowe, czy oferty przedstawiane przez agentów. Inwestowanie w polisolokaty niejednokrotnie kończyło się utratą oszczędności.
Skąd tak wielu poszkodowanych inwestujących w polisolokaty?
Na rynku wystąpiły liczne nieprawidłowości, w tym w szczególności:
-
osoby inwestujące w polisolokaty nie były informowane o wysokich opłatach administracyjnych oraz innych dodatkowych opłatach pobieranych w trakcie trwania umowy, np. agent oferujący polisolokatę błędnie informował, iż opłata administracyjna jest opłatą coroczną, podczas gdy kwota opłaty była w rzeczywistości opłatą comiesięczną,
-
klienci byli wprowadzani w błąd poprzez poinformowanie, że umowa jest związana z jednorazową składką, gdy w rzeczywistości zobowiązywali się do płacenia regularnej corocznej lub comiesięcznej składki przez okres np. 10 lat, z tej przyczyny, gdy klient musiał zapłacić kolejną składkę nie posiadał już na to środków, co skutkowało wypowiedzeniem umowy i zatrzymaniem całości zgromadzonego kapitału przez ubezpieczyciela w oparciu o opłatę likwidacyjną,
-
klienci byli wprowadzani w błąd poprzez zapewnienia o gwarantowanym zysku, niewystępowaniu opłat likwidacyjnych, czy możliwości wycofania zainwestowanych środków w każdym momencie, bez konsekwencji,
-
klienci nie byli informowani, że ich środki będą inwestowane na zasadach rynku giełdy papierów wartościowych, co wiąże się z ryzykiem utraty całego zainwestowanego kapitału,
-
klienci nie byli informowani, że ubezpieczenie do którego przystępują nie jest tradycyjną formą ubezpieczenia, która gwarantuje wypłatę środków w razie wystąpienia zdarzenia wskazanego w polisie. W tradycyjnej umowie ubezpieczeniowej określona jest tzw. suma gwarantowana, która musi zostać wypłacona przez ubezpieczyciela. W polisolokatach niejednokrotnie brak było określenia sumy gwarantowanej, a wysokość wypłacanych środków mogła być uzależniania od sukcesu inwestycji poczynionych przy użyciu środków wpłacanych przez klienta,
-
umowy były bardzo rozbudowane, przy użyciu hermetyczne, prawniczego języka, co bardzo utrudniało, a czasem uniemożliwiało pełne zrozumienie treści zawieranego zobowiązania.
Na wskazane powyżej nieprawidłowości, związane z występującymi na rynku polisolokatami, zwrócił uwagę Rzecznik Ubezpieczonych w Raporcie z dnia 7 grudnia 2012 roku.
Powyższe zagadnienia, to tylko przykładowe problemy związane z polisolokatami. Obecnie w oparciu o liczne orzeczenia sądów oraz interwencje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, można stwierdzić, że instytucja polisolokat oferowana na rynku często narusza interesy konsumentów.
W kolejnych wpisach dotyczących polisolokat przedstawię główne pułapki takich umów, podstawy żądania zwrotu utraconych środków oraz przykładowe orzeczenia sądów, które skutkowały odzyskaniem pieniędzy przez oszukanych klientów.